Nie wiem wcale |
- Kurwa... - podkreśliła Kasia - wiesz co? - Tymi słowami najłatwiej można było podkreślić, iż chce się coś powiedzieć. Kasia to wiedziała i w momencie, gdy Misiek już strasznie nieznośnie pierdolił, w dodatku nie na temat, wtrącała subtelnie i próbowała skierować rozmowę na odpowiednie tory.
- No? - Misiek został zbity z tropu.
- Nie uważasz, że stałeś się strasznie, ee... No wiesz? - powiedziała
- No, nie wiem?
- No, Misiek, kurwa, przyziemny...
- Przyziemny? W sensie, że dużo nawijam i dużo o głupotach, o których nie mam pojęcia i o których nie mam racji?
- Nie, nie do końca.. I sęk w tym, że często masz rację. Ale...
- Ale? - Misiek prześwietlał Kasię dogłębnie. W innych okolicznościach ktoś pomyślałby, że zaraz będą się grzmocić, ale nie teraz. Teraz chodziło o coś głębszego, niż damska pipka.
- Wiesz, kiedyś mówiłeś tymi pojebanymi symbolami, alegoriami.. Nawiązywałeś do Biblii, do objawień, tych wszystkich świętych świństw, no...
- Ale to źle?
- Nie, nie... Wreszcie można z Tobą normalnie porozmawiać, nie pierdolisz o wszystkich świętościach i tych wszystkich innych... dziwnych rzeczach, wiesz... Normalnie gadasz...
- No, to nic dziwnego, skoro nie mam już schizofrenii. - Misiek stwierdził fakt, który był tak strasznie oczywisty, że Kasia była wstrząśnięta jego oczywistością...
- Cooo? Miałeś schizofrenię?
- No, prawie.
- Jak to 'prawie' ?
- Nie chodzi o fakt choroby, czy o jej stwierdzoną formę. Te wymyślone dziadostwo działa na ciebie dokładnie tak samo, jak te prawdziwe.
- Hm? - Kasi z wrażenia ślina spłynęła po brodzie.
- Chciałaś pokrętnie, no nie?
- Eeee...
- Wiesz, Twój ojciec to jakaś dziwna parodia supermana, nagminnie odwiedzają Cię aniołowie pańscy i duch święty, upadłe anioły i inne stworzenia, o których nawet najzdolniejsi teologowie nie mieli pojęcia. Czy to, twoim zdaniem, nie wygląda na objawy schizofrenii?
"Murzyn i goła baba" - Nie wiem |
- Więc w czym rzecz? - Misiek był już znużony tą dyskusją. Nie lubił, gdy jakakolwiek rozmowa toczy się nie po jego myśli. Ta toczyła się wybitnie w złym kierunku. Niby tematyka dobra, w sam raz. Teologia. Nadprzyrodzone rzeczy, historia jego życia. Ale, czegoś brakowało. Nie weszli jeszcze w te miejsce, te które powodowało, że Misiek zaczynał strasznie pierdolić. Ale Kasia to lubiła, dawało jej to pewne możliwości.
- Wiesz, gdy taki byłeś.. Taki dziwny... Mogłam to opisywać, nawet nie wiesz, jak bardzo ciekawy byłeś, taki tajemniczy, za Twoimi słowami kryły się tysiące znaczeń, ukryte dno, pod nim kolejne, tak dalej i dalej...
- Pff. - Stwierdził Misiek. - Ty piszesz?
- No. Nie wiedziałeś?
- Nie. A co piszesz?
- Hm... Neoromantyczną lirykę porno.
- Aha.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz