środa, 24 października 2012

Ten nos


Chyba płonie Babilon, chyba, bo już nie wiem
zmienia się wszystko tu i tam, w sensie: w moim życiu,
siedziałem wczoraj i piłem wodę, zimne miałem dłonie
myślałem o niej i o niej, i oczywiście o piciu. 

Patrzyłem w to zdjęcie, widziałem

oczy
nos
i włosy.
Patrzyłem w to zdjęcie, powiedziałem
te oczy
ten nos 
i te włosy

Patrzyłem w te zdjęcie i myślałem o życiu

myślałem nie o niej, lecz o niej, no i nie o piciu.
Zimno mi w stopy tak okropnie było,
i chyba się cieszę, że to się zmieniło,
i ciepło mi już w stopy, w dłonie również 
chyba mi ciepło, więc proszę uwierz: 

Chyba dam spokój.

Mam nowy pokój.
Taki okropny.
Krok to pochopny.
całkiem się mądry
niezbyt spokojny; 

Rzuciłem to w lewo, wszystko w lewo,

całym moim życiem rzuciłem żwawo 
w garści zmieszczone, ledwo jadalne,
wybrane, pomieszane, dość starannie
I nawet się nie obróciłem, za tym życiem całym
no i dobrze, bo nic nie zmieniwszy, nic by nie dały: 

urwały ręce, palce odmroziły, wątroba by siadła, serce szwankowało, usta zaślinione, właśnie! Bez rąk, palców, i innych mi potrzebnych członków, naprawdę.


A tak: 


Patrzyłem w niebo i myślałem o życiu

myślałem wtedy o niej, ale nie o piciu 
Zimno mi w palce tak okropnie było 
i chyba się cieszę, że to się zmieniło,
i ciepło mi już w stopy, w dłonie również 
jak cały ten babilon płonie...

CZUJESZ TEN SMRÓD, CZUJESZ!?

Hahahaha.

A tym babilonem jest dość subiektywna sprawa: 

jak mi czas leci, no i jak rośnie trawa, 
no i co z tego naprawdę, poważnie wynika
czy chce mi się spać, czy chce mi się czytać.

Sęk w tym, że na lini granicy musiałem przebywać,

cienka to linia, no i przesuwać się musiała, 
No i przez  tą inflację, pieniędzy mi znikać
zaczęło i sił do życia, och, jaka Bogu chwała.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz