Chyba płonie Babilon, chyba, bo już nie wiem
zmienia się wszystko tu i tam, w sensie: w moim życiu,
siedziałem wczoraj i piłem wodę, zimne miałem dłonie
myślałem o niej i o niej, i oczywiście o piciu.
Patrzyłem w to zdjęcie, widziałem
oczy
nos
i włosy.
Patrzyłem w to zdjęcie, powiedziałem
te oczy
ten nos
i te włosy
Patrzyłem w te zdjęcie i myślałem o życiu
myślałem nie o niej, lecz o niej, no i nie o piciu.
Zimno mi w stopy tak okropnie było,
i chyba się cieszę, że to się zmieniło,
i ciepło mi już w stopy, w dłonie również
chyba mi ciepło, więc proszę uwierz:
Chyba dam spokój.
Mam nowy pokój.
Taki okropny.
Krok to pochopny.
całkiem się mądry
niezbyt spokojny;
Rzuciłem to w lewo, wszystko w lewo,
całym moim życiem rzuciłem żwawo
w garści zmieszczone, ledwo jadalne,
wybrane, pomieszane, dość starannie
I nawet się nie obróciłem, za tym życiem całym
no i dobrze, bo nic nie zmieniwszy, nic by nie dały:
urwały ręce, palce odmroziły, wątroba by siadła, serce szwankowało, usta zaślinione, właśnie! Bez rąk, palców, i innych mi potrzebnych członków, naprawdę.
A tak:
Patrzyłem w niebo i myślałem o życiu
myślałem wtedy o niej, ale nie o piciu
Zimno mi w palce tak okropnie było
i chyba się cieszę, że to się zmieniło,
i ciepło mi już w stopy, w dłonie również
jak cały ten babilon płonie...
CZUJESZ TEN SMRÓD, CZUJESZ!?
Hahahaha.
A tym babilonem jest dość subiektywna sprawa:
jak mi czas leci, no i jak rośnie trawa,
no i co z tego naprawdę, poważnie wynika
czy chce mi się spać, czy chce mi się czytać.
Sęk w tym, że na lini granicy musiałem przebywać,
cienka to linia, no i przesuwać się musiała,
No i przez tą inflację, pieniędzy mi znikać
zaczęło i sił do życia, och, jaka Bogu chwała.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz