Rozmawiałem z miłą Panią, serce moje zapewniła:
"Marzeniami sny zapleciesz, wątłe mary pozorami!"
będąc sama marzycielką, z egzystencji tak wciąż kpiła:
"Nie chcę prochem głowy sypać, wolę sen, choć tak mami."
Jakże cudna Ona była: włosy złote, usta pełne i czerwone,
gdy w jej oczy się spojrzało, chciało serce uciec z ciała,
miała skórę, niczym jedwab, piersi Wenus ukradzione,
"Nie chcę smutnieć, starzeć, jam w tym świecie taka mała.."
I niczym gwiazdy, spadał pył, niezgłębioną chwałą Pańską,
zapładniając siłą serce, które w niebo wzlatywało,
z aniołami chwaląc "Jestem", obietnicą ta niebiańską:
"Macie niebo, macie ziemię", mamy wszystko, się zdawało.
ZATWIERDZIŁY
rzygowiny torba
śmieci wrak
whiskey
człeka
cola coca
full taste zero
how good
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz